Wymieniłyśmy się ze
SREBRNOLISTKĄ swoimi pracami biżuteryjnymi. Spójrzcie, co dostałam - kolczyki i zawieszkę z drucików. Dla zobrazowania, jak cienki jest drucik położyłam obok kolczyków zwykłą czerwoną nitkę. Wyjątkowo precyzyjna robota - jestem pod wrażeniem ! Koniecznie zajrzyjcie na jej bloga i podziwiajcie!
Kocina moja cudem jakimś od śmierci głodowej ocalała. Księciunio po wielu wizytach u weta : kroplówkach, badaniach i zabiegach miał się coraz gorzej i przyczyna jego niedyspozycji pozostała niewiadoma. Po kilkunastu dniach jednak, kiedy nadzieja nas już opuściła - kocisko zaczęło się dopominać o jedzenie. Chudy i słaby jeszcze biedak jest, ale odżył i odrabia straty. Na zdjęciu poniżej widać, gdzie najchętniej wypoczywa:
Niepedagogiczne to z mojej strony - ale nie zganiam go ze stołu, nie mam sumienia. A obrus zawsze można zmienić...
Sutasz ostatnio poszedł w odstawkę i myślę, że płodozmian jakiś zastosować muszę. Na tapecie mam dwie rozpoczęte bransoletki, których po prostu nie jestem w stanie skończyć - jakiś koralikowstręt mnie ogarnął i wena mnie opuściła...
Wczoraj miałam fatalny dzień - momentami żałowałam, że się urodziłam. Dzisiaj nie zapowiada się lepiej, jutro pewnie tak samo..Jest jeszcze kilka spraw, które mnie zwalają z nóg. Oj, ciężko się z tych kolan podnieść.